Pewnego razu artysta multimedialny, Piotr Kopik, wybrał się do wirtualnego świata Second Life® żeby uprawiać seks z prostytutkami. Miał wiele stosunków, chciał poznać prostytuujące się awatary. Wszystko to rejestrował. Kiedy zastanawiał się nad nagranym materiałem, nie był do końca pewnien, z jakim zjawiskiem ma do czynienia. Postanowił porozmawiać o tym z autorytetami i ekspertami z różnych dyscyplin. Jak zmieniają się seksualne potrzeby i identyfikacja płciowa w czasach szybkiego rozwoju technologii? Czy wirtualna prostytucja jest prawdziwą prostytucją? Czy jest społecznie bardziej akceptowalna, skoro jest tylko w Internecie? Czy tego rodzaju marginesy Internetu staną się powszechnym doświadczeniem w przyszłości? Czy kiedyś w ogóle wyprowadzimy się do wirtualnych światów?
http://www.filmweb.pl/film/Awatary+jako ... 3102/descs
Czy ktos to ogladal?

Pan Piotr Kopik jest artysta pozwiazanym z SL, robil juz wczesniej instalacje,- znacie go moze inworld?
Tutaj wywiad z nim.

filmik oglądałam jakiś czas temu i już wtedy wydawał mi się mocnym przerysowaniem tematu, zresztą, da się odczuć ze mamy do czynienia z kolejnym "artycha" ... bo jak się nie ma o czym mówić, to mówi się o vaginie i penisie - to zawsze medialny temat.

człowieka nie znam. dzięki bohu.

Filmik oglądałem (artysta w roli motylka )
Nic odkrywczego tu właściwie nie znalazł. Powszechnie wiadomo, że przemysł związany z seksualnością (wliczając w to najstarszy zawód świata) zajmuje ok. 40% "gospodarki" Second Life.

Film pokazała wczoraj TVP Kultura, nareszcie mogłam zobaczyć. Nic odkrywczego nie było, ale za to można było pooglądać fajne stare freebiesowe awatary

Ja nie mam nic przeciwko, jeśli przynosi to zyski.
A tak w temacie, to ile się wyciąga?
Serio pytam. Gorzej z głosem u mnie, bo rodzice usłyszą, to jakoś głupio jest.
Ale za nawet 1000 zł miesięcznie bez podatku, ja bym brał tę robotę.
Nie ukrywajmy, pieniądze nie leżą na ulicy,
A przynajmniej tak słyszałem.
PS: Robota przyjemna, o czym dyskutować?

.. wczoraj znów to puścili na TVP Kultura..

To, co ten pan opowiada wydaje mi sie dosyc interesujace.Sposob w jaki wyraza swoje spostrzezenia jest mniej przekonujacy (''Tytul byl tego rozwijac swoja wyobraznie,jakas taka tego typu wrazliwosc'')Zastanawiam sie czy podobne proporcje (typu 70 procent tresci erotycznych i...reszta swiata )nie charekteryzuja calego internetu.SL nie stanowilby calkiem po prostu wyjatku?