Ostatnie dyskusje o roli Estate Managera i jego wplywu na zarzadzanie Republika podsunely mi taka mysl.
A gdyby tak oddac Rzadowi wszelkie prawa do wyspy Republiki, Premiera zrobic Estate Managerem, a role Krolowej ograniczyc tylko do funkcji formalnej?
Niewtajemniczonym wyjasnie kim jest Estate Manager na wyspie ( chociaz sam nie jestem specjalista) Otoz EM (Estate Manager) moze zrobic wszytsko poza sprzedaza wyspy. Moze dzielic parcele, returnowac obiekty, nadawac i odbierac prawa itd. Jest prawdziwym wladca.
Zaleta tego pomyslu, jest to ze oddalone zostalyby wszelkie oskarzenia o tajemne sily wplywajace i ograniczajace rzad, spiski i knowania. Nowy rzad sam dobieralby sobie swoja klike, swoich doradcow, negocjowal czynsze, liczyl primy itd. Krolowa nie robilaby ABSOLUTNIE NIC, poza oglaszaniem kolejnych wyborow.
Gdyby rzad zdecydowal sie usunac kamienice z rynku, to by je sobie pokasowal. Krolowa prawa veta by nie zdazyla nawet wyrazic:)
Wada jest to, ze Rynek moze pewnego dnia zniknac:) Na wyspie znajduja sie tez platne parcele, za ktore ludzie placa w LS, i to pomaga nieco oplacic Tier. Jakis oszalaly premier moglby usunac i je, a to odcieloby mozliwosc dofinansowania Tieru i SIM trzeba by zamknac:( Moze jakos przepisac glowna czesc wyspy na grupe i tam dac pelne prawa rzadowi?
Oczywiscie to tylo zarys pomyslu, ale wizja jest tak szalona, ze nie moglem wytrzymac by jej nie napisac. Co myslicie?

Znając nieco Twój szalony umysł, to... pomysł ciekawy.

Wiesz co Jacek, Ty zajmij się pisaniem opowiadań science-fiction. Zobiłbyś karierę.

Chciałbym zauważyć, że nawet żmija atakuje tylko wtedy kiedy czuje się zagrożona. A wracając do pomysłu Jacka to myślę, że wyszedłby z tego dom publiczny na "b" a nawet więcej jeśli ktoś zapragnąłby zostać w rządzie dożywotnio "dla dobra ludu" czy jakoś tak.

Rola Estate Managera na regionie jest bardzo delikatna i moim zdaniem nie każdy może mieć takie prawa, możemy założyć, że wybory wygra osoba, która nigdy nie posiadała własnej ziemii lub ktoś "niepoważny" jeden jej ruch przypadkowy lub celowy i całą Polską Republikę szlag trafi, kto wtedy zwróci rezydentom ich obiekty ( przypomne, że mi w przypadku returna więcej niż 10 obiektów na raz już dwa razy owe obiekty zginęły ) LL w takim przypadku nic nie pomoże :P Być może to co było do tej pory z rządami nie działało właściwie i należałoby tlyko to dopracować?

Jantarko, dziekuje za wyrazy uznania ale dyskusje o literaturze przeniesmy do innego dzialu, bo tutaj nas wywala za offowanie.
Wlasnie glowny problem jest z parcelami mieszkalnymi i z tymi, w ktore ludzie wlozyli mnostwo pracy i pieniedzy. Szalony lub niedoswiadczony Esate Manager moglby faktycznie zniszczyc wszystko, ludzie placacy odejda i nie bedzie na Tier. Moze by to jakos oddzielic? Zapisac jakas Rynek, i glowna czesc wyspy na grupe w ktorej Rzadowi dac pelne prawa?
Nie znam sie zupelnei na uprawnieniach na Estate, w zyciu nie mialem tam ani metra kwadratowego:(

Pytales mnie co sadze o tym pomysle. A wiec nie podoba mi sie. Wiadomym jest fakt z poprzedniego watku ze Uzi i przyjaciele rzadza wyspa sprawniej i lepiej wiec dlaczego chcialbys ich ograniczac?

Ten pomysl to porporstu szukanie nowych problemow o ktorych tak lubisz dyskutowac :)
Bawienie w rzad to tez stwarzanie nowych problemow , tylko po to aby o nich dyskutowac , ale to lubisz najbardziej co wielokrotnie podkreslales :)

Codeee, może jednak z nas zejdziesz? Chyba wiadomo, że z ramienia Uzi wejdzie ktoś, kogo zna i komu ufa, a nie ktoś z łapanki ulicznej? To samo tyczy się EM.

Ja to wiem , ty to wiesz :) ale moze jeszcze ktos zyje jakimis zludzeniami , gotowy twierdzic ze nie ma zadnej grupy przyjaciol, wiec warto wspomniec :)

Chyba w każdym simie jest jakaś grupa przyjaciół, tak? Jakieś przyjaźnie nawiązują się nawet po drodze, w trakcie współpracy, czy wspólnego imprezowania.

STRRRRRRRASZNE.

Cała Republika, wszyscy Rezydenci PR, to jedna wielka grupa przyjaciół. To się skończy tragicznie. Jak ktokolwiek śmie mieć przyjaciół?!

widze nadal to musze tlumaczyc :\
nic nie mam do grupy przyjaciol Uzi, Niech bedzie jak najszersza :)

Ale drazni mnie kiedy ktos na wzmianke o grupie przyjaciol , zaczyna drwic ze to jakas calkiem abstrakcyjna grupa ktorej nikt nie widzial, ze nawet w planach radzieckich nie ma wzmianki o tym

Bzdurą jest natomiast, że ta grupa blokuje absolutnie wszystkim dostęp do absolutnie wszystkiego, z powietrzem włącznie.

nigdy tak nie pisalem, to nie jest moj cytat, tylko twoja luzna nadinterpretacja chyba

Ty tego Codee moze akurat nie powiedziales ale sa osoby/a na forum ktore daly jawnie do zrozumienia ze owa grupa wpycha sie tam gdzie jej nie prosza lub ma za duze kompetencje przez co w wyrazny sposob komplikuje lub wrecz uniemozliwia komus wykonywanie swojej pracy.

Ja odpowiadam za moje slowa. Jezeli ktos cos gdzies tak pisal to dyskutujcie z nim. A nie ze mnie stawiacie w role obroncy slow ktorych nie wypowiedzialem.

Ależ ja nie napisałam, że napisałeś.

Gombrowiczowsko mi się robi.

Przepraszam, ze sie wtrace ale to moj temat:) Jak to slusznie ktos zauwazyl- zalozcie sobie swoj
Czy moge prosic o powrot do dyskusji o moim pomysle?

Jacek, to ryzykowne posunięcie, bo teraz ktoś może to samo powiedzieć Tobie ;)