Wbrew pozorom, tzn. ilości avatarów twierdzących, że są geniuszami w SL, znalezienie dobrego wykonawcy za rozsądną cenę graniczy z cudem i to niezależnie od tego czy szukamy budowniczego, skryptera czy animatora.
Oto kilka rad, opartych na moim własnym doświadczeniu.
Dobry wykonawca nigdy sam nie przyjdzie do nas z propozycją. Niestety, my sami musimy go poszukać i tutaj zaczyna się problem.
Podobnie jak w RL, najlepszą metodą jest polecenie – pytamy więc wokół wszystkich znajomych, czy nie znają kogoś komu można powierzyć robotę. Jeśli dowiemy się, że ktoś taki istnieje, niech nam nawet przez myśl nie przechodzi zdanie „niech się do mnie odezwie, bo mam robotę dla niego”. Jest to podstawowy błąd – każdy z wartych uwagi twórców jest dumny niczym Indianin i nigdy pierwszy nie napisze do nas, a będziemy spaleni przy następnym kontakcie. Z drugiej jednak strony – jeśli sami napiszemy do niego stawiamy się na z góry przegranej pozycji przy negocjacji ceny. Pokazujemy bowiem, że zależy na kontrakcie. Najwygodniej jest więc zaaranżować spotkanie i najlepiej by wyglądało na przypadkowe.
Pierwszy rzut oka pozwoli się zorientować z kim mamy do czynienia. Zaczynamy oczywiście od ubrania. Im bardziej wymyślne, tym mniej dany człowiek potrafi. Nie wiem dlaczego, ale większość wybitnych twórców wygląda jakby weszło do SL 2 dni temu – oczywiście na pierwszy rzut oka, bo koszulka która wygląda na freebe kosztowała pewnie 20 000 ls. Jeśli jednak avatar błyszczy złotem, ma pierścionek na każdym palcu i przetykany srebrem garnitur – możemy sobie darować. Oczywiście nie dotyczy to avatarow żeńskich i twórców ubrań.
Zaawansowani gracze nie mają też raczej nad głową nazwy grupy, zwłaszcza jeśli jest to ich własna grupa. Napis „THE BEST SL SCRIPTERS VIP” powinien już wzbudzić nasza podejrzliwość. Bill Gates też nie nosi koszulki z napisem Microsoft – każdy kto go zobaczy powinien wiedzieć z kim rozmawia.
Potem szybki rzut oka na profil. Patrzymy jak długo jest w SL (im dłużej tym lepiej), do jakich grup należy. Konto premium oczywiście świadczy na plus a Classified wyjaśnia czy płaci za reklamy, czyli czy posiada własną ziemię. Jeśli wszystko wygląda ok. możemy zacząć rozmowę, w czasie której rzucamy od niechcenia:
- wiesz, widziałem twoją pracę dla X, bomba stary! Naprawdę sam to robiłeś?!
Oczywiście odpowie
- Jasne, że sam!
Możemy wtedy rzucić ze smutkiem:
- Ech, szkoda, że mnie na ciebie nie stać.
Zazwyczaj odpowie.
- A co tam masz?
- Ee, takie tam głupstwo, nawet szkoda mi zajmować ci głowę – 1000 primowy zamek z oskryptowaniem i animacjami
I możemy śmiało prowadzić dalej negocjacje.
Oczywiście nie jest to regułą – często solidni twórcy wyglądają jak Miss lub Mister Universum, a nie mają premium, bo jest im niepotrzebne do niczego.

Zdarza się jednak i tak, że nikt z naszych znajomych nie ma nikogo, kogo mógłby polecić i pozostaje nam tylko zatrudnienie w ciemno.
Można zacząć od rozmowy z kimś, kto dopiero niedawno zaistniał w SL ale jego talent widać na pierwszy rzut oka. Zazwyczaj zostanie niedługo przejęty przez większego rekina i potem sam stanie na nogi, ale możemy mieć szczęście. Warto więc pochodzić po sandboxach, poczytać forum i popatrzyć jak ktoś pisze. Dobrzy twórcy są zazwyczaj skromni i żaden nie napisze „zbuduje wszystko w dwie godziny”, a raczej „zbudowałem takie coś, pewnie nie jest wiele warte ale myślicie, że da się sprzedać?” i pod tym widać 3 primowy fotel, który wygląda jakby miał 100 primów, oskryptowany i z przepiękną animacją.
Możemy śmiało napisać do niego i zaproponować współpracę.

Jeśli i ta metoda zawiedzie pozostaje tylko napisanie ogłoszenia na forum.
Napiszmy w nim wyraźnie o co nam chodzi, jeśli nie jest to tajemnica handlowa. Posty „chciałbym żeby mi ktoś zbudował pewna rzecz z pewnym skryptem” raczej nie są przekonujące, a i tak będziemy musieli zdradzić sekrety w rozmowie osobistej, bez gwarancji, że nie zostaną przekazane dalej.
Przyjdzie do nas zapewne wiele maili z propozycja współpracy, zazwyczaj od osób które nie maja jeszcze wielkiego dorobku – jak wybrać ten właściwy?
Bierzemy pod uwagę język wiadomości – pozwoli to czasami oddzielić nieletnich. Oczywiście zdarzają się wśród nich solidni pracownicy i geniusze. Jednak dużo częściej są nieodpowiedzialni. Trudno się dziwić, w czasie budowy stopnie w szkole się pogarszają, mama zabrania podchodzić do komputera, a my zostajemy z niedokończoną praca.
Pierwsza sprawa i podstawowa to pytanie „co już zrobiłeś? Czy mogę to zobaczyć?” I niech nas nie zwiodą wyjaśnienia, że kolega może zbudować wszystko – jeśli nic dotychczas nie stworzył tzn., że albo nie umie, albo mu się nie chce. Po co nam taki pomocnik?
Następna sprawa to pytanie – czy pracowałeś już dla kogoś, kto może cię polecić? Oczywiście sprawdzamy skrupulatnie wszystkie rekomendacje. Opinia w SL to sprawa podstawowa i mało kto odważy się polecić niesumiennego pracownika.
Jeśli chętny do współpracy zażąda zaliczki – też możemy go sobie darować. To nie jest ten poziom. Przedpłaty mogą się domagać twórcy uznani. Damy zaliczkę i kolega zwinie się z kasą. Do stracenia ma niewiele, bo nie wyrobił sobie jeszcze marki, a ta jest najważniejsza w SL.

Wybieramy więc właściwego wykonawcę, mówimy mu szczegółach projektu – zwłaszcza o limicie primow (który on przekroczy zapewne wielokrotnie w trakcie budowy, ale trzeba się z tym pogodzić), nadzorujemy prace w trakcie – by zaoszczędzić sobie i jemu niepotrzebnych rozczarowań, i w końcu stajemy się posiadaczami tego o czym marzyliśmy.
I niech nawet przez myśl nam nie przejdzie próba oszustwa przy wypłacie! To nie jest RL, to jest SL – jedyna wartość jaka tu istnieje poza ziemią to dobra opinia, a plotki roznoszą się bardzo szybko. Zaoszczędzimy 2 lindeny, a skończymy jako bezdomny avatar na kampie, bo nikt nie będzie chciał z nami rozmawiać, gdy się wieść rozniesie, że nie grzeszymy uczciwością. To jedno mogę na 100 procent zagwarantować.

Wspaniały, dobrze pomyślany tekst! Jeśli jest jakakolwiek skala, to ja daję 11/10

Można też inaczej. Trzeba się trochę poszwendać po polskim SL i poprostu sprawdzać dobrze wykonane obiekty. Po edytowaniu obiektu zawsze będziemy mogli zidentyfikowac creatora. Trzeba następnie delikwenta odszukać w wyszukiwarce i sprawdzic czy jest Polakiem. Resztę postepowania doskonale opisał Jacek, pod warunkiem, że masz czas nad podchody. Oczywiście w olbrzymiej większosci przypadków okaże się, że creator Polakiem nie jest. No ale jak się nie ma znajomości, to przynajmniej trzeba mieć czas. Ja natomiast słyszałem o jeszcze lepszym sposobie, który jest najszybszy i najskuteczniejszy. Poprostu trzeba spytać Jacka. On ponoć zna wszystkich w SL. Tylko jest jeden kłopot. On prowadzi bank a nie agencję informacyjną, choć pewnie na tym drugim też mógłby zrobić niezła kasę, bo jak wiadomo informacje są w cenie.